Piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
deszcz
3℃
A+
Tłumacz Google

Od Kattern do Świętej Katarzyny

Gdy 1 lipca 1945 roku świeżo mianowany na wójta gminy Jan Krukowski przybył pieszo z Wrocławia do Katarzyna (niem. Kattern, dziś Święta Katarzyna), aby „zorganizować” i objąć urząd, po uważnym rozejrzeniu się po miejscowości mógł z podziwem stwierdzić, że chociaż to wieś, to „niejedno miasto w dawnych kątach Wileńszczyzny czy Białorusi mogłoby pozazdrościć jej wyglądu, zabudowy i rozmieszczenia”.*

Nic dziwnego, że wieś spodobała się nowemu wójtowi. Ulica Wiejska (dziś ul. Główna) prowadząca w stronę stacji kolejowej miała ciągłą zabudowę, niektóre z domów wyglądały jak zamożne kamienice mieszczańskie, a willa Briese nie ustępowała okazałością i dbałością o detal bogatym willom w samym Wrocławiu. Przed wojną w Kattern bawić się można było w trzech gospodach posiadających sale taneczne. W jednej z nich był szklany parkiet do tańca, kręgielnia i duży ogród z altankami. Właściciel Herrmann Lӓmmchen zachęcał przyjezdnych do odwiedzin reklamą: „Ludzi przyciąga to, co najnowocześniejsze. Ciebie też? Przyjedź więc do Kattern do Lӓmmchena i zatańcz na szkle”. Na gościach musiał robić wrażenie nie tylko szklany parkiet, ale również to, że był od spodu podświetlany!

W miejscowości działały urząd pocztowy, apteka, prywatny gabinet lekarski, dwie szkoły (protestancka i katolicka), trzy masarnie, sklep spożywczy, sklep z artykułami gospodarczymi i duży sklep kolonialny, była też piekarnia i młyn oraz remiza strażacka. Oczywiście nie wszystkim w Kattern powodziło się tak samo dobrze. Opowiadano historię, jak wielkim skandalem zakończyło się uczucie czeladnika do córki rzeźnika. Mimo że młodzi byli w sobie zakochani, chłopak nie zyskał aprobaty ojca dziewczyny, gdyż był zbyt biedny. W dniu ślubu swej ukochanej z urzędnikiem „z miasta” nieszczęśliwy młodzieniec pojawił się w kościele. Nie był jednak sam. Prowadził na powrozie świnię, która doczepiony miała biały welon. Czy bogaty rzeźnik zrozumiał aluzję? Na pewno poczuł się urażony, bo wniósł skargę do sądu.

W Kattern znajdowały się dwa klasztory żeńskich zgromadzeń zakonnych. Siostry św. Elżbiety (zwane szarytkami od koloru habitów) prowadziły przedszkole i ochronkę dla najmłodszych dzieci oraz udzielały pierwszej pomocy medycznej mieszkańcom wioski. Drugi klasztor, znacznie większy, zajmowały Siostry od Dobrego Pasterza. Zakonnice opiekowały się dziewczętami z ubogich i rozbitych rodzin, udzielały im nie tylko schronienia, ale też uczyły niezbędnych umiejętności w prowadzeniu gospodarstwa domowego (dziś jest to Zakład Opiekuńczo-Leczniczy).

We wsi znajdowała się stara świątynia z XIII wieku pw. św. Katarzyny. Kościół stał pośrodku wsi na niewielkim wzniesieniu, otoczony warownym ceglano-kamiennym murem. Niestety, Polacy, którzy przybyli do Świętej Katarzyny w 1945 roku, oglądać mogli tylko ruiny tej pięknej niegdyś wczesnogotyckiej budowli, gdyż pod koniec wojny żołnierze niemieccy podłożyli ładunki wybuchowe i hełm wieży runął na dach nawy i prezbiterium świątyni. Msze w pierwszych latach po wojnie odprawiane więc były w kaplicy klasztornej, a potem w dawnej stajni obok plebanii.

Kim byli nowi mieszkańcy dawnego Kattern, przemianowanego w 1945 roku na Katarzyn, a w końcu na Świętą Katarzynę? Ze sprawozdania władz gminnych z kwietnia 1946 roku wynika, że: „na terenie gminy zbiorczej Katarzyn osiedliła się w 90% ludność zza Buga. Ludność ta żywi nadzieję powrotu. W związku z tym wypływają nastroje wśród tych mieszkańców pesymistyczne. Liczba malkontentów sięga do 50%, którzy odnoszą się do władz z pewną nieufnością, wykazując swój stosunek w formie biernej do wszystkich zarządzeń”.

Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM

*cytat ze wspomnień Jana Krukowskiego w: „Pamiętniki osadników ziem odzyskanych”

Korzystałam z publikacji pt. „Dawniej niż wczoraj, czyli spacer historyczny po Świętej Katarzynie” autorstwa Elżbiety Rzewuskiej

 

Zdjęcia

  1. Święta Katarzyna na pocztówce wysłanej w 1900 roku: kościół katolicki, klasztor Sióstr Św. Elżbiety (zwanych szarytkami), dworzec kolejowy, gospoda (pocztówka ze zbiorów Karola Bykowskiego)
  2. Odbudowany po wojnie kościół pw. św. Katarzyny. Patronka świątyni użyczyła swego imienia nie tylko świątyni, ale też całej miejscowości
  3. Dawna willa Briese, dziś mieści się tu urząd pocztowy
  4.  Wnętrze gospody Lӓmmchena ze szklanym parkietem (ze zbiorów Karola Bykowskiego)
  5. Ocalałe trzy szklane tafle z dawnego parkietu można zobaczyć  w bibliotece w Świętej Katarzynie
  6. Komplet przedwojennych meble z dawnego gabinetu wójta znajduje się w dawnej gospoda Lӓmmchena, w której działa dom kultury i biblioteka
  7. Wieś miała wygodne połączenie kolejowe z Wrocławiem. W dodatku mieszkańcy mogli się chwalić tym, że pierwszy w historii Dolnego Śląska pociąg, który w 1842 roku wyruszył z Wrocławia do Oławy, przejechał właśnie przez stację w Świętej Katarzynie.
  8. Zabudowa dzisiejszej ulicy Głównej (dawnej Dorfstrasse)
  9. Fragment muru kościelnego

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok