Co znajdowało się w sejfie wykopanym w parku pałacowym w Domanicach? Co zabrał dolnośląski konserwator zabytków z pałacu w Mietkowie, gdy w 1945 roku uciekał z Wrocławia? Czy w Sobótce ukryto „tylko” najcenniejsze zbiory Muzeum Archidiecezjalnego i Biblioteki Katedralnej?
Jednym z obiektów, który wciąż pobudza wyobraźnię wielu osób jest pałac w Domanicach (gm. Mietków). Najpierw pałac kilkadziesiąt lat temu penetrował znany w środowisku poszukiwaczy skarbów i przewodników Tadeusz Steć, potem głośna była sprawa wykopania z pałacowego parku pancernej skrzyni i beztroskiego wystawienia wykradzionego sejfu na allegro (oczywiście pustego, podobno wcześniej ktoś zdążył opróżnić tę skrytkę). Kilkanaście lat temu ówczesny właściciel obiektu położonego malowniczo nad Zalewem Mietkowskim zorganizował dla dziennikarzy i poszukiwaczy skarbów imprezę, podczas której z georadarami, grawimetrami, wykrywaczami metalu penetrowano parki, wnętrza, piwnice pałaców w Borowej i Domanicach. Spektakularnych odkryć nie było. Czego się spodziewano? Profesor Grundmann w swoich notatkach z grudnia 1944 roku wspomina pałac w Domanicach jako miejsce, gdzie mogłaby być zapasowa składnica dla cennego księgozbioru biblioteki zamkowej z Książa. Konserwator zauważa, że do wykorzystania jest również dawna wozownia i stajnia pałacowa o powierzchni 350 metrów, gdyż znajdują się tam suche pomieszczenia na poziomie pierwszego piętra. Pałac brany był też pod uwagę jako miejsce przechowania zbiorów Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu, którą planowano ewakuować w styczniu 1945 roku. Czy wykorzystano Domanice jako jedną z wojennych skrytek, nie mamy na ten temat żadnych informacji.
Sprawa wygląda inaczej, jeśli chodzi o pałac w Mietkowie. Już na początku 1943 roku zarządca dóbr Fritz Assig zaoferował w ankiecie przesłanej do urzędu konserwatorskiego aż dziesięć (z siedemnastu) pałacowych pokoi na ewentualną składnicę, gdyż cztery pomieszczenia zajmowali właściciele, a trzy wynajmowano pastorowi. Grundmann w kwietniu 1943 roku wytypował mietkowski pałac na jedną ze składnic. Wybór padł na Mietków ze względu na bliskość Wrocławia i łatwość dojazdu pociągiem, przechowywane tam bowiem zbiory miały być przez cały czas użytkowane. Co konserwator chciał mieć w zasięgu ręki podczas wojny? Jak informował, w pałacu „zmagazynowane jest całe archiwum Urzędu Konserwatora Zabytków Prowincji Dolnego Śląska, archiwum Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych, część biblioteki i cały zbiór dokumentacji fotograficznej Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego, meble i ważne akta zarządu prowincji, materiał naukowy wielu wrocławskich nauczycieli akademickich oraz archiwum Śląskiego Stowarzyszenia Szlachty”*. Z czasem dowieziono tam też prywatne zbiory wrocławskich kolekcjonerów, między innymi manuskrypty, dzieła sztuki, zbiory fotograficzne. Po likwidacji skrytki w Borowej dotarły do Mietkowa skrzynie ze zbiorami ikonograficznymi. W związku z wykorzystywaniem pomieszczeń pałacu na składnicę właściciele mogli być spokojni, że nie zostaną im dokwaterowane osoby z Rzeszy, które straciły dach nad głową podczas nalotów. Ze względu na charakter zbiorów i konieczność ogrzewania wszystkich pomieszczeń, co mieszkańców pałacu zapewne wyjątkowo ucieszyło, otrzymywali też w zimie talony na opał.
Swoją ucieczkę z okrążanego przez Rosjan Wrocławia Grundmann w lutym 1945 roku rozpoczął od wizyty w Mietkowie, skąd zabrał między innymi najważniejszą dokumentację konserwatorską. Gdy w sierpniu 1945 roku do pałacu przyjechała polska ekipa rewindykacyjna zastała składnicę w dużym stopniu ograbioną.
A co z Sobótką. Na dodatkową składnicę, głownie z przeznaczeniem na najcenniejsze księgozbiory wrocławskich uczelni technicznych oraz bibliotekę naukowo-medyczną z dawnego szpitala żydowskiego wybrano kościół św. Anny. Jak prowizoryczne było przygotowanie skrytki świadczy fakt, że miejsce, gdzie składowano książki, oddzielone było od części użytkowanej przez wiernych tylko drewnianą ścianką działową, której budowy nie zdążono ukończyć przed przyjazdem pierwszego transportu, a regały, na których miano ułożyć książki nie rozkładały się i dlatego nie zmieściły się do kościoła. Jeśli chodzi o tę skrytkę, to jej zawartości nie zagrozili szabrownicy, a działania wojenne. Jak pisze w swoich wspomnieniach Hans-Georg Anders książki „które zgromadzono pod emporą organową w południowo-zachodnim narożniku, doszczętnie przemokły. Przyczyna była ogromna dziura w hełmie wieżyczki. Za pomocą kilku wiązek słomy i długiej pochylni odzyskaliśmy dachówki z bardzo zniszczonego kościoła parafialnego i przewieźliśmy je do św. Anny na ręcznym wózku. (My, czyli kilkoro zaangażowanych chłopców). Wciągnęliśmy je na górę powrozem i następnie załataliśmy dziurę, Dodatkowo zabezpieczyliśmy to miejsce deskami a także smołowaną papą, dzięki czemu rozwiązaliśmy przynajmniej problem deszczu”**. Na szczęście już latem 1945 roku składnica została opróżniona przez pracowników Ministerstwa Kultury.
Czy na terenie powiatu wrocławskiego znajdowały się jeszcze inne skrytki? Zapewne tak, ale na ich temat nie mamy pewnych informacji, jak choćby o skarbach przewiezionych z Generalnego Gubernatorstwa po powstaniu warszawskim na Dolny Śląsk i ukrytych między innymi w pałacu w Tyńcu Małym (gm. Kobierzyce). Czy na teren pałacowego folwarku trafiły trzy karoce i sanie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, jak sugerował w swym programie „Tajna historia XX wieku” Bogusław Wołoszański? Co się z nimi stało? Pozostanie to już chyba na zawsze tajemnicą.
*cytat z „Lista Grundmanna” Jacek. M. Kowalski, Robert J. Kudelski, Robert Sulik
** Hans-Georg Anders „Od Zobten do Sobótki”
Tekst i zdjęcia: Marta Miniewicz
- Pałac w Domanicach przeznaczony był przez Grundmanna jako zapasowa składnica dla cennego księgozbioru biblioteki zamkowej z Książa
- Wewnętrzny dziedziniec pałacu w Domanicach
- Profesor Grundmann myślał też o wykorzystaniu wozowni i stajni pałacowej w Domanicach
- Ruiny pałacu w Mietkowie (zdj. www.polsk-org.pl). Grundmann w kwietniu 1943 roku wytypował mietkowski pałac na jedną ze składnic. Wybór padł na Mietków ze względu na bliskość Wrocławia i łatwość dojazdu pociągiem, przechowywane tam bowiem zbiory miały być przez cały czas użytkowane.
- Dziś w pałacu w Mietkowie nie dałoby się nic ukryć, schody pałacowe prowadzą bowiem do zupełnie zdewastowanego po wojnie wnętrza
- Tak wyglądał pałac w Mietkowie w czasach swojej świetności
- Kościół św. Anny w Sobótce. Na dodatkową składnicę, głownie z przeznaczeniem na najcenniejsze księgozbiory wrocławskich uczelni technicznych oraz bibliotekę naukowo-medyczną z dawnego szpitala żydowskiego wybrano kościół św. Anny. W poprzedniej części Wędrownika pisałam o odnalezionej kilka lat po II wojnie światowej „Księdze Henrykowskiej”, która prawdopodobnie bezpiecznie przetrwała wojnę w skrzyni zamkniętej na cztery spusty na plebanii kościoła św. Jakuba w Sobótce
- Zamiast „skarbów” ukrytych przez Grundmanna dzisiaj w kościele św. Anny można odnaleźć skarby gotyckiej sztuki
- Czy pałac i zabudowania gospodarcze w Tyńcu Małym były wykorzystane jako składnica skarbów przewiezionych z Generalnego Gubernatorstwa po powstaniu warszawskim na Dolny Śląsk?