Czwartek, 10 lipca 2025
Imieniny: Amelia, Filip, Witalis
pochmurno
22℃
A+
Tłumacz Google

Stracić głowę dla…wianka

„Kto na Sobótce nie będzie, głowa go boleć wciąż będzie” mówi stare przysłowie. Stosując się do tej przestrogi, najbliższą sobotę najlepiej spędzić na Targach Sobótkowych w miasteczku pod Ślężą, świętą górą Słowian, o której kronikarz Thietmar w 1017 roku pisał: „owa góra wielkiej doznawał czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy”. Data tegorocznych targów przypada 21 czerwca, dokładnie w dniu, gdy rozpoczyna się astronomiczne lato. W Sobótce czeka nas pełen atrakcji najdłuższy dzień w roku, a po nim najkrótsza noc – Noc Sobótkowa, zwana też Kupałą lub Kupalnocką. Według dawnych słowiańskich wierzeń to czas pełen cudów.  

 

Magia kwiatów na głowie

Kto zajrzy na targi w Sobótce, nie wyjdzie stamtąd bez wianka. Będzie miał okazję samodzielnie upleść go ze świeżych kwiatów, a potem tańczyć z innymi w kręgu. Warto wiedzieć, jakich roślin użyć do swego wianka, aby chronił nas na przykład od… bólu głowy. Zioła zbierane w sobótkowy czas według wierzeń naszych słowiańskich przodków mają bowiem wyjątkową moc. Ważne jest też, gdzie się rwie ziele. Najlepiej gdy rośnie na granicy, na przykład na miedzy oddzielającej pola czy łąki.

Do wianka koniecznie trzeba wpleść mało atrakcyjną z wyglądu bylicę, zwaną nie przypadkiem „czarnobólem”. Przez cały rok to niezwykłe zioło chronić nas będzie przed bólem głowy, nawet takim, gdy „ciemno robi się przed oczami”. Nie zawadzi też opasać się bylicą, a bóle krzyża odejdą jak ręką odjął. Powodzenie w miłości zapewnia natomiast nasięźrzał. Ale w przypadku tej paproci jej skuteczność obwarowana została pewnymi nakazami. Trzeba bowiem udać się do lasu przed północą, rozpuścić włosy i w stroju biblijnej Ewy wypowiedzieć zaklęcie:

„Nasięźrzale, rwę cię śmiele,

Pięcią palcy, szóstą dłonią,

Niech się chłopcy za mną gonią”.

Przed Nocą Kupały panny powinny zaopatrzyć się w gałązki czarnego bzu, aby móc się dowiedzieć, jak szybko nastąpi ich zamążpójście. Bez należy rzucić na dach domu. Gdy gałązka zaczepi się i nie spadnie, to dobra wróżba dla tych, które chcą wyjść za mąż szybko. Gorzej, gdy zsunie się na ziemię, wówczas na spotkanie ukochanego trzeba będzie jeszcze poczekać. Ile czasu? Nie wiadomo. Zerwany w czas sobótkowy bez przyda nam się jako dodatek do kąpieli, to świetny specjał na krosty lub z dodatkiem mleka jako okład na obolałe członki. Nie zawadzi wypowiedzieć wówczas słowa: „Święty bzie, weź moje bolenie pod swoje zdrowe korzenie”.

Aby rozpalić na nowo ogień miłości pomiędzy małżonkami, należy zaopatrzyć się w kwiaty barwinka. By jednak, uznawana za afrodyzjak, roślina była skuteczna, powinno się ją zerwać jeszcze przed śpiewem pierwszych ptaków. Kto ma zwyczaj spania przy otwartym oknie, wie doskonale, że ptaki o tej porze roku potrafią wyśpiewywać swe trele bardzo wcześnie. Gdy już jednak uda nam się wstać przed rannymi ptaszkami i znaleźć kwiaty barwinka, powinniśmy je rozetrzeć z rozchodnikiem oraz robakami „przy ziemi się obracającymi” i taki specyfik dodać mężowi (lub żonie) do potrawy.

Oczywiście w wianek nie zawadzi wpleść kwiatu dziurawca, skutecznego choćby na bóle brzucha i chroniącego na przykład przed słowiańskimi mamunami czy dziwożonami, kopytnika pomagającego w zatruciach, ale też łopianu, bławatka, dziewanny, macierzanki, mięty, niezapominajki, lubczyka, rozmarynu, gałązki lipy… . Aby dowiedzieć się, jakie właściwości mają wymienione rośliny najlepiej zajrzeć do książki Karoliny Lisek pt. „Słowiańska magia ziół”; autorka jest prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Kultury Słowiańskiej „Jawia” i na dawnych obrzędach, magii roślin oraz słowiańskich bóstwach zna się doskonale.

 

Łąki pełne kwiatów

Wszystkim, którzy chcą samodzielnie narwać ziół i kwiatów na sobótkowy wianek proponuję dłuższy spacer (około 10 kilometrów). Wahających się zapewniam, że widok i zapach podślężańskich łąk i czereśniowych sadów wynagrodzi zmęczenie. Z Sobótki należy podążać lasem (trasa nie jest wymagająca) za znakami czerwonego lub czarnego niedźwiadka w stronę Będkowic. Tam w południe w skansenie czekać będzie na wszystkich archeolog Halina Śledzik-Kamińska ze swoją gawędą historyczną oraz grupa rekonstrukcji historycznej Ślężanie. Po krótkim odpoczynku i być  może odtańczeniu „Oj, chmielu, chmielu” powrót do Sobótki prowadzi polną drogą (ścieżka nie jest oznakowana), pomiędzy kolorowymi łąkami, gdzie właśnie kwitną sobótkowe zioła, a potem wzdłuż czereśniowych starych sadów (może uda się od sadowników zakupić świeżo zerwane czereśnie). Po takim spacerze regionalne przysmaki na sobótkowym targu smakować będą jeszcze lepiej.

Tekst i zdjęcia: Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM

Opis zdjęć:
1. Wieniec sobótkowy wypleciony z ziół i roślin, które według dawnych wierzeń miały mieć magiczną moc
2. Wyplatanie wianków podczas Sobótki
3. Grupa rekonstrukcji historycznej Ślężanie w obrzedowym tańcu
4. Skansen archeologiczny w Będkowicach
5. Łąka pełna zapachu... rumianku
6. Na trasie z Będkowic do Sobótki kwiatów na sobótkowe wianki nie brakuje
7. Podślężańskie łąki; tedy prowadzi proponowana trasa spaceru
8. Czereśnie prosto z podślężańskiego sadu
9. Stare drzewa czereśniowe pod Ślężą
10. W tych książkach najlepiej szukać wiadomości o znaczeniu roślin w tradycjii Słowian i ich leczniczych właściwościach
11. Podczas wykładu Karoliny Lisek w Muzeum Ślężańskim w Sobótce poświęconym słowiańskiej magii ziół dziewczęta z miejscowego liceum wyplatały wianki ze świeżych ziół, stając się pięknym tłem do opowieści o dawnych wierzeniach

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok