Wtorek, 08 października 2024
Imieniny: Brygida, Pelagia, Marcin
słonecznie
16℃
A+
Tłumacz Google

Przepraszam, czy tu straszy?

Przepraszam, czy tu straszy?

Kilka lat temu miejscowość Wierzbice otrzymała w mediach miano „najbardziej nawiedzonej wsi w Polsce”. Krótki filmik na YouTubie o nawiedzonych Wierzbicach miał ponad… milion wyświetleń. Średniej wielkości wioska pod Wrocławiem położona w gminie Kobierzyce przeżywała swoją prawdziwą chwilę sławy. 

Zebrane i spisane na początku XX wieku przez Richarda Kühnaua w „Schlesische Sagen” podania wierzbickie rzeczywiście opowiadają o dziwnych, niewyjaśnionych zjawiskach, o przerażających duchach i błędnych ogniach pojawiających się w okolicy Wierzbic. Podobno we wschodniej części wsi mieszkańcy pomiędzy godziną dwunastą a pierwszą w nocy słyszeli dziwne odgłosy, jakieś cmokania i siorbania zza światów. Przy Diabelskim Moście, otoczonym czterema wysokimi topolami znajdującym się przy drodze z Wierzbic do Szczepankowic, pojawiały się błędne ognie i niejeden podróżny – ba, czasem również niejeden wierzbicki gospodarz – długo nie mógł trafić do domu, sprowadzany na manowce przez dusze pokutujących grzeszników. 

Jakby tego było mało, nad wioską przelatywały diabły z pobliskiej Ślęży, pod którą, jak mówi legenda, znajdowało się wejście do piekła. Gdy jeden z czartów chciał zniszczyć kościół wznoszony właśnie we Wrocławiu, unosząc się nad świątynią w Wierzbicach, usłyszał kapłana odprawiającego mszę i na dźwięk słowa „amen” siły go opuściły, a wielki głaz spadł na okoliczne pola. Również wierzby, od których wzięła swą nazwę miejscowość, porastające dawniej obficie obrzeża wsi, musiały przyciągać siły nieczyste. Wszak ludowe powiedzenie: „Zakochał się jak diabeł w starej wierzbie” wyraźnie wskazywało, że diabły właśnie te drzewa, a szczególnie stare, spróchniałe i krzywe okazy, wyjątkowo sobie upodobały. 

Jakby tych niezwykłych, metafizycznych zjawisk było mało, niektórzy przysięgali, że widzieli na własne oczy biegającego w nocy po polach czarnego psa z płonącymi w ciemnościach oczami. Uważano, że to duch barona Rudolfa Hildebrandta von Hund (słowo „der Hund” w języku niemieckim znaczy „pies”). Dziedzic Wierzbic, właściciel pałacu i kolator miejscowej świątyni pochowany został w krypcie dobudowanej do zakrystii kościoła. Ponoć baron bardzo nie lubił, gdy ktoś zakłócał jego wieczny spoczynek i każdemu zaglądającemu przez zakratowane okienko sprzedawał siarczysty policzek. W latach 30. XX wieku piękny, ozdobiony herbami i cytatami z Pisma Świętego, piaskowcowy barokowy sarkofag ze szczątkami von Hunda przeniesiono na przykościelny cmentarz. Od tego czasu o pośmiertnej aktywności barona nikt już nie wspominał. 

Nie wiadomo, dlaczego akurat Wierzbice stały się miejscem, które dawniej tak często nawiedzały siły nadprzyrodzone. Może spowodowało to położenie wsi, trochę z boku od głównej drogi prowadzącej do Kłodzka, a może jej mieszkańcy byli wyjątkowo zabobonnymi ludźmi? 

Pierwsze wzmianki o Wierzbicach pochodzą z początku XIV wieku. We wsi znajduje się późnogotycki ceglany kościół otoczony kamiennym murem obronnym. We wnętrzu świątyni uwagę zwracają: cenny renesansowy tryptyk z przedstawieniem Ostatniej Wieczerzy w głównej kwaterze oraz epitafia dawnych właścicieli Wierzbic – rodu von Reibnitz. W murze otaczającym parafialny kościół umieszczono wtórnie całą galerię kamiennych płyt nagrobnych z XVI wieku z całopostaciowymi przedstawieniami członków rodziny von Reibnitz oraz duży krzyż kamienny, być może jeden ze średniowiecznych krzyży pojednania.

Po przeciwnej stronie drogi stoi pałac przebudowany w 1730 roku przez ówczesnego właściciela Rudolfa Hildebrandta von Hund. Czym dziedzic naraził się poddanym, że uważali, iż po śmierci jego dusza błąka się po ziemi pod postacią czarnego psa, nie wiemy. Wiadomo jednak, że tytuł barona otrzymał od cesarza Karola VI w 1720 roku, był człowiekiem wykształconym i posiadającym prywatny cenny księgozbiór (m.in. XVI-wieczną Schlesisches Wappenbuch z herbami śląskiej szlachty), który po jego śmierci trafił do słynnej Rhedigerany, biblioteki przy kościele św. Elżbiety we Wrocławiu. 

Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM

 

Zdjęcia:

  1. W nocy wyobraźnia płata różne figle, być może to stało się powodem, że Wierzbice okrzyknięte zostały najbardziej nawiedzoną wsią w Polsce;  kościół pw. Bożego Ciała i MB Częstochowskiej
  2. Galeria wizerunków dawnych właścicieli wsi, rodu von Reibnitz, umieszczona w przykościelnym murze
  3. Grobowiec barona Rudolfa von Hund
  4. Herb von Hundów znajdujący się na kamiennym sarkofagu
  5. Na tarczy herbowej von Hundów znajduje się wizerunek myśliwskiego psa
  6. Przykościelny cmentarz z płytami nagrobnymi członków rodu von Reibnitz
  7. Kościół parafialny w Wierzbicach, w roku 2003 obchodzono uroczyście 650-lecie powstania parafii
  8. Barokowy pałac w Wierzbicach, przebudowany przez barona von Hund, obecnie mieści się w nim Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci prowadzony przez siostry józefitki

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok