W starej stodole dobudowanej do przedwojennego domu w Wierzbicach pod Wrocławiem znajduje się pracownia artysty rzeźbiarza – Jerzego Bokrzyckiego. W środku cierpliwie czeka tam na montaż muzyk, ze skrzypcami i smyczkiem w rękach. Niedługo rzeźba wykonana ze stali nierdzewnej stanie w Kudowie Zdroju, aby w Parku Zdrojowym dyrygować symfonią natury.
Jerzy Bokrzycki jest autorem kilkudziesięciu rzeźb, ale najpopularniejszą jego pracą jest niewątpliwie świnia stojąca na wrocławskich Jatkach. Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że pozowała już do milionów zdjęć. Do pamiątkowych fotografii bez żadnego namawiania ustawia się też potężny żubr z Hajnówki. Wykonany przez rzeźbiarza król puszczy jest kopią słynnego żubra znajdującego się obecnie w Spale. Kuracjusze z Kudowy Zdroju chętnie siadają na ławeczce obok „Ogrodnika” (niewiele osób wie, że artysta nadał mu rysy twarzy oraz posturę swojego ojca). „Ogrodnik” z konewką w ręce, wykonany z brązu, odpoczywa w Parku Zdrojowym. Z Eleni za to sfotografować się można w Bielawie, bowiem postać piosenkarki odlana w brązie przysiadła tutaj na ławeczce. Natomiast uczniowie szkoły muzycznej w Trzebnicy mają wyjątkową okazję do bliższego poznania swojego patrona – śpiewaka i dyrygenta Edmunda Kajdasza, którego rzeźba umieszczona została przed wejściem do szkoły. Głowę stalowego konia z rozwianą grzywą podziwia publiczność na wyścigach konnych na wrocławskich Partynicach, praca stoi przed główną trybuną. Ba, konie wyrzeźbione przez Jerzego Bokrzyckiego obecne są na hipodromie w Pardubicach, gdzie odbywa się jeden z najstarszych i najtrudniejszych wyścigów konnych na świecie. Widzowie, stawiając tutaj zakłady, mogą zobaczyć pierwszego zwycięzcę turnieju, ogiera Fantoma unoszącego na swym grzbiecie jeźdźca, oraz jednego z najbardziej znanych dżokejów, aż ośmiokrotnego zwycięzcę Wielkiej Pardubickiej – odlanego z brązu Josefa Vaňę. Największe (pod względem rozmiarów) dotychczasowe artystyczne przedsięwzięcie Jerzego Bokrzyckiego oglądać można w Stanach Zjednoczonych. Artysta powiększył aż czternastokrotnie rzeźbę Sewarda Johnsona, wykonaną na podstawie pracy Henriego Matisse’a pt. „Taniec”. Pięć gigantycznych rozmiarów kobiet tańczy w kręgu nad stawem w znanym parku rzeźb w Trenton, w stanie New Jersey.
Jerzy Bokrzycki, absolwent wrocławskiej ASP, artysta z poczuciem humoru i dużym dystansem do siebie, na temat okoliczności powstawania każdej ze swoich rzeźb potrafi pasjonująco opowiadać. Podczas rozmowy wspominał jedną ze swoich pierwszych prac. Wyjawił też, co pragnąłby jeszcze wyrzeźbić.
„Nie rób cielaka, zrób świnię” – powiedział Jerzemu Bokrzyckiemu, początkującemu wówczas artyście, Piotr Wieczorek, inicjator powstania „Pomnika ku czci zwierząt rzeźnych”. Co prawda prosiak już był, wykonany przez Jana Zamorskiego, ale Wieczorek, prezes wrocławskiego oddziału ZPAP-u, chciał, aby na wrocławskich Jatkach stanęła dorosła świnia. Młody rzeźbiarz zaczął więc szukać odpowiedniej modelki. Nie było to łatwe, bo pomnik powstawał ze składek społecznych i pieniędzy na materiał (brąz) oraz honorarium dla artystów nie zebrano zbyt wiele. Świnia miała być dorosła, ale, ze względu na koszty, jednak niezbyt dużych rozmiarów.
Swoją modelkę Jerzy Bokrzycki znalazł w Wojnowicach. Gdy zgrabna, sześciomiesięczna loszka wybiegła z chlewiku z dużymi maciorami, wiedział, że to właśnie ją wyrzeźbi. Praca się Wieczorkowi podobała, bo po odlaniu w brązie świnia wyglądała, jakby została „ulepiona z kotletów”. Do dziś zresztą jest jednym z najchętniej „ujeżdżanych” zwierząt na Jatkach i chętnie pozuje do zdjęć robionych przez turystów.
Co ciekawe, świnia z Jatek ma swoją siostrę bliźniaczkę. Jerzy Bokrzycki wspomina, że kilka lat po wykonaniu rzeźby do Wrocławia, gdy realizował w gliwickich zakładach odlewniczych inną pracę, zobaczył ze zdziwieniem swoją świnię. Okazało się, że podczas odlewu świnia została uszkodzona, więc dla zamawiającego wykonano drugi egzemplarz. Zwierzę „z defektem” zostało w Gliwicach i stało się ulubienicą pracowników GZUT-u. W czasach, gdy w Polsce panowała moda na wykonywanie pomników marszałka Piłsudskiego i rzeźb polskiego papieża, w Gliwicach pomiędzy dostojnymi postaciami na suwnicy w odlewni jechała świnia. Podobno wszyscy, bardzo rozbawieni, spontanicznie zaczęli bić brawo. Innym razem z okazji urodzin prezesa zakładów odlewniczych pracownicy dla żartu podłożyli mu świnię. Dosłownie, bo pod drzwiami gabinetu prezesa ustawili rzeźbę świni z brązu.
Po dwudziestu latach prezes wrocławskiego ZPAP-u wrócił do pierwotnego pomysłu, aby pomnik poświęcony zwierzętom, których mięsem przez wieki handlowano na wrocławskich Jatkach, uzupełnić o cielaka. Zwrócił się więc ponownie do Jerzego Bokrzyckiego. Tym razem modelem rzeźby został jednodniowy cielaczek, który wyszedł z obory ze swoją matką, aby pooglądać świat. Rozbrykany malec odlany został w brązie i dołączył w 2017 roku do wrocławskiego stadka.
Jednak rzeźbiarz marzy od lat o wykonaniu innej pracy. Najbardziej chciałby wyrzeźbić dużą, mleczną krowę. Ma już nawet rozrysowany jej projekt. Zwierzę ze stali nierdzewnej stoi na bramie do Jatek na przednich nogach, tylnymi wierzgając wysoko. Gdy oglądam ten rysunek, mam nieodparte wrażenie, że nikt z wrocławian i turystów nie przeszedłby obok krasuli Jerzego Bokrzyckiego obojętnie.
Tekst: Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM
Zdjęcia: ze zbiorów prywatnych Jerzego Bokrzyckiego oraz Marta Miniewicz
Zdjęcia
- Jak w „Kingsajzie”. W 2009 roku Jerzy Bokrzycki pracował nad kilkunastokrotnym powiększeniem rzeźby Sewarda Johnsona
- Aby zobaczyć gigantycznych rozmiarów pracę (wykonaną na podstawie rzeźby S. Johnsona, inspirowanej obrazem pt. „Taniec” Henriego Matisse’a) trzeba udać się do USA, do parku rzeźb w Trenton, w stanie New Jersey
- Bliskie spotkania. W wierzbickiej pracowni, znajdującej się w starej stodole, oko w oko z lwem spotkał się Ogrodnik i dżokej Josef Vaňa
- Najbardziej fotografowaną pracą Jerzego Bokrzyckiego jest rzeźba świni z wrocławskich Jatek
- Po latach do stadka na Jatkach dołączył cielak autorstwa Jerzego Bokrzyckiego
- Jerzy Bokrzycki marzy o wyrzeźbieniu mlecznej krowy; mogłaby stanąć na przykład nad wejściem do Jatek
- Edmund Kajdasz stanął (a właściwie usiadł) w Trzebnicy w 2015 roku
- Podczas pracy nad rzeźbą żubra
- Żubr z Hajnówki, praca Jerzego Bokrzyckiego z 2012 roku (kopia rzeźby, która stanęła w Hajnówce w 1862 roku, na pamiątkę polowania cara Aleksandra II)
- Rzeźba „Ogrodnik” znajduje się w Parku Zdrojowym w Kudowie Zdrój
- Koń Fantom stanął na torach wyścigowych w Pardubicach
- W 2020 roku powstała rzeźby piosenkarki Eleni, którą zobaczyć można w Bielawie
- Najnowsza praca Jerzego Bokrzyckiego „Dyrygent” już niedługo pojawi się na skwerku z instrumentami przy Parku Zdrojowym w Kudowie Zdrój