Piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: Maria, Marcelina, Marzena
pochmurno
3℃
A+
Tłumacz Google

„Na Ślężę tylko nie przez Wieżycę!”. A szkoda

Jako przewodnik wielokrotnie słyszałam od organizatorów wycieczek, żeby na Ślężę wybrać inną trasę niż tę, która prowadzi przez Wieżycę. Dlaczego? Ten, kto wspina się na Ślężę żółtym szlakiem i rozpoczyna spacer na szczyt śląskiego Olimpu od Przełęczy pod Wieżycą, musi na początku zdobyć samą Wieżycę, wchodząc stromym i ostrym podejściem. Na bardzo krótkim odcinku trzeba pokonać około 130 metrów wysokości, podłoże jest kamieniste i nierówne, bo wypłukane przez deszcze. Ci, którzy wystraszą się krótkiego wysiłku, niestety, pozbawiają się nagrody. A ta warta jest trudu.

Na szczycie Wieżycy, mającej zaledwie 415 metrów wysokości, stoi bowiem kamienna widokowa wieża z początku XX wieku, której góra zawdzięcza swą obecną nazwę. Z tarasu możemy zobaczyć niemal na wyciągnięcie ręki Ślężę (wyglądającą z tej perspektywy bardzo spektakularnie), Sobótkę – miasteczko leżące u stóp Masywu Ślęży, rozległy Zalew Mietkowski, a przy bardzo dobrej przejrzystości powietrza ponoć nawet Karkonosze ze Śnieżką. W dodatku stoki góry porastają skarłowaciałe dęby, których pokręcone konary wyglądają, jakby drzewa wykonywały niezwykły szalony taniec. I jeszcze wiosną kwitną tu całe pachnące łany konwalii. Czego chcieć więcej?

Wieżycy po II wojnie światowej nadano imię polskiego bohatera narodowego – Tadeusza Kościuszki, ale nazwa się nie przyjęła. Wcześniej, za czasów niemieckich, określano ją jako Kreuzberg (Góra Krzyżna), a potem Mittelberg (Góra Środkowa), ponieważ położona jest pomiędzy Stolną i Gozdnicą. Również wieża na Wieżycy do 1945 roku nie była zwykłym punktem widokowym, poświęcona bowiem została Ottonowi von Bismarckowi i posiadała na tarasie ogniową czaszę. W państwowe święta i rocznice związane z patronem zapalano w niej ogień, widoczny z całej okolicy. Wieża na Wieżycy była jedną z około dwustu czterdziestu budowli, które poświęcono „żelaznemu kanclerzowi Niemiec” na całym świecie. Zaledwie dziesięć kilometrów w linii prostej od niej, na Jańskiej Górze, znajdowała się inna wieża Bismarcka, wybudowana w 1869 roku. Dla „twórcy jedności narodowej”, jak określano Bismarcka, miano w dniu jego urodzin lub śmierci, przesilenia letniego albo rocznicy bitwy pod Sedanem zapalać ognie na wszystkich wieżach jednocześnie, aby oświetliły całe Cesarstwo. Niestety, nie było zgody co do wyboru dziennej daty, dlatego czary ognia paliły się w różnych dniach i przy różnych okazjach.

Na wieżę Bismarcka na Wieżycy pieniądze uzbierano z datków społecznych; w zbiórkę szczególnie zaangażowały się studenckie korporacje. Początkowo chciano postawić budowlę z czaszą ognia na szczycie Ślęży, ale prawdopodobnie z powodu zbyt dużych kosztów takiego przedsięwzięcia zdecydowano, że stanie ona na niższym wzniesieniu. O tym, jak powstawała wieża na Wieżycy, opowiedział w swoich wspomnieniach Berthold Sandmann, którego ojciec (majster budowlany) brał udział w pracach nad powstaniem wieży-pomnika:
„Granit pod budowę tego obiektu był wydobywany w kamieniołomie Blüchera u stóp Ślęży i zaprzęgami konnymi wwożony na szczyt góry ówcześnie nazywanej Kreuzberg. Niezbędny piasek dostarczano końmi także z lisich jam. Wodę doprowadzano z oddalonego o dwa kilometry źródła Jakuba w rurach o średnicy pięciu centymetrów. Do obróbki i układania kamieni została zatrudniona grupa dwudziestu pięciu włoskich murarzy z Udine, których praca pod kierownictwem naszego majstra szła bardzo sprawnie. Aby niemal każdy kamień był odpowiednio wyprofilowany, potrzebnych było wiele szablonów, i ja miałem tę przyjemność, by na podstawie rysunku odrysowywać i wykrawać je z kartonu, by potem z kolei blacharz mógł wyciąć je w blasze celem dostarczenia na szczyt. Najwyższa część góry była bardzo stroma, dlatego dla dostarczania zgromadzonych materiałów położono wyciąg szynowy. Wagoniki wciągano i opuszczano na stalowych linach przeciągniętych przez blok hamulcowy, który umiejscowiono na szczycie góry. Przed stromym odcinkiem została wybudowana niewielka drewniana stajnia, w której podczas wciągania wagoników z materiałem konie musiały pozostawać. Do gromadzenia wody używano dostarczonej z Browaru w Górce wielkiej beczki piwnej o średnicy dwóch metrów, przepołowionej na dwie części, do tychże kadzi wędrowała woda z rurociągu. Wielką trudność podczas budowy sprawiło sprowadzenie na górę i wciągnięcie na wieżę szerokiego na około trzy metry znicza z żelaza. Na wzniesienie wieży mierzącej około piętnaście metrów wysokości potrzeba było dziewięciu tygodni i mój ojciec musiał wspinać się na tę górę ponad dwadzieścia razy”*.

Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM

*tłumaczenie wspomnień Bertholda Sandmanna Michał Hajdukiewicz


O wieży na Jańskiej Górze można przeczytać tutaj:

https://www.facebook.com/powiatwroclawski/posts/pfbid02eHDpeGkp5JjrPqxRfyWHGT7eaP7d6mj4k3VNktvUvyV8uGcuosskMvZKoaF2sutVl

Zdjęcia:

1. Wieża na Wieżycy i kilkadziesiąt innych wybudowanych zostało według projektu Wilhelma Kreisa. Architekt wziął udział w imprezie inaugurującej otwarcie wieży

2. Wieżę Bismarcka otwarto uroczyście 21 czerwca 1907 roku. O 20.30 zapalono po raz pierwszy ogień w misie ogniowej, a po jego wygaśnięciu wieżę rozświetliły ognie bengalskie (archiwalna pocztówka za www.polska.org)

3. Kamienna wieża ma 15 metrów wysokości; otwarta jest w sezonie letnim w weekendy oraz dla grup po wcześniejszym umówieniu telefonicznym

4. Wieżyca zachwyca również malowniczą „świetlistą dąbrową”. Rosnące na skalistym, ubogim podłożu skarlałe dęby mają niezwykle powykręcane konary

5. Tańcząca dąbrowa ze Ślężą w tle

6. Ślęża z wieży na Wieżycy na wyciągnięcie ręki

7. Dom Turysty na Przełęczy pod Wieżycą

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok