Poniedziałek, 09 grudnia 2024
Imieniny: Aneta, Leokadia, Wiesław
pochmurno
4℃
A+
Tłumacz Google

Dziura w rondzie kapelusza, czyli o właścicielu pałacu w Górce

Gdy Carl Friedrich Kulmiz za swoje osiągnięcia na polu gospodarczym i społecznym wyróżniony został przez pruskiego króla nadaniem szlachectwa, jako godło rodzinnego herbu wybrał gryfa. Mitologiczny stwór, pół lew i pół orzeł odznaczał się bowiem inteligencją i odwagą, a tych cech Kulmizowi zdecydowanie nie brakowało. To głównie dzięki zaletom umysłu (oraz Opatrzności Bożej – dewizę „Z Bogiem” kazał umieścić pod tarczą herbową) zawdzięczał błyskotliwą i szybką karierę oraz olbrzymi majątek. Dwa dumnie patrzące przed siebie gryfy ozdabiają do dzisiaj taras zamku w Sobótce Górce, jednej z kilku posiadłości, których właścicielami w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu lat została rodzina Kulmizów.

Carl Friedrich zaczynał, mając jedynie niewielki majątek, który wniosła mu w wianie żona, córka jaworskiego kupca. Posiadał jednak coś więcej: talent, inteligencję, dobre wyczucie czasu i umiejętność korzystania z rad kompetentnych współpracowników. W 1842 roku zrezygnował z armii w stopniu porucznika artylerii i szybko zaczął robić interesy. Wiek pary dawał duże możliwości osobom przedsiębiorczym i niebojącym się ryzyka. Swoją szansę Kulmiz zobaczył w rozwijającej się właśnie na Śląsku sieci kolejowej. Założył firmę budowlaną i zaangażował się w budowę wrocławsko-świdnicko-świebodzickiej kolei. Gdy podczas pozyskiwania piasku na potrzeby budowlane odkrył złoża kaolinu, węgla brunatnego i pirytu, otworzył w Żarowie fabrykę cegieł, kafli i dachówek, a potem cegieł szamotowych. Wkrótce został również właścicielem odlewni żelaza i niedużej huty szkła. Pieniądze zarobione na jednej inwestycji lokował w kolejną. W ten sposób otworzył jeden z większych w owym czasie zakładów chemicznych na Śląsku – Silesia. Przy stacjach kolejowych z Wrocławia do Jaworzyny Śląskiej i Świebodzic stworzył szybko rozwijającą się sieć handlową. Zaczął od dystrybucji węgla, aby w krótkim czasie stać się właścicielem trzech kopalń w zagłębiu wałbrzyskim.

Nic dziwnego, że najmłodszy syn Carla Friedricha, Eugen, dziedzicząc w 1905 roku majątek po ojcu i zmarłych braciach, w wieku 55 lat został właścicielem olbrzymiej fortuny. W 1913 roku ukazał się rocznik ze spisem milionerów na Śląsku, nie zabrakło tam oczywiście nazwiska Eugena. Jego majątek wyceniono na 33 miliony marek. Kulmiz był właścicielem kilku zakładów przemysłowych, gospodarował na niemal trzech tysiącach hektarów i posiadał między innymi majątki w: Żarowie, Mrowinach, Imbramowicach, Krukowie, Zastrużu i Górce koło Sobótki.

Pałac w Sobótce Górce, mający historię sięgającą jeszcze XII wieku, związaną z palatynem książęcym Piotrem Włostowicem i zakonem premonstratensów, Kulmizowie kupili w połowie lat 80. XIX wieku. Eugen, najmłodszy z braci, traktował średniowieczny, nieduży pałac jako swoją letnią rezydencję, rodowe posiadłości w Żarowie i Mrowinach znajdowały się zaledwie dwadzieścia kilometrów od Górki. Zlecił wrocławskiemu architektowi Wilhelmowi Rheniusowi przebudowę obiektu w stylu neogotyckim i neorenesansowym. To właśnie tej przebudowie zawdzięczamy dzisiejszy „romantyczny” wygląd pałacu, ze względu na liczne wieżyczki i wykusze zwanego zamkiem.

Inicjały E. K. znajdziemy w pałacu w Górce w wielu miejscach. Kryjący się pod nimi Eugen Kulmiz poszedł w ślady ojca i zaczął od służby w pruskiej armii. Był weteranem wojny francusko-pruskiej, a potem pracował razem z braćmi w rodzinnej firmie. Dzięki zyskanemu tytułowi szlacheckiemu i sporemu majątkowi mógł w 1871 roku poślubić piękną Annę Marię von Moltke z Krzyżowej, ulubioną bratanicę słynnego feldmarszałka, który sam nie doczekał się potomstwa. Eugen naśladował ojca również w jego działalności społecznej i charytatywnej. W Żarowie przyczynił się do budowy gazowni, założenia wodociągów, współfinansował powstanie szpitala, dla swoich robotników stawiał mieszkania czynszowe, objął patronatem kościół w Mrowinach, imieniem swojej żony nazwał ufundowany dom modlitwy dla ewangelików. Olbrzymi majątek nie sprawił jednak, że nabył wielkopańskich manier. W Żarowie powtarzana była anegdota, mówiąca o jego szacunku do innych. Podobno na rondzie kapelusza miał dziurę, gdyż zawsze próbował jako pierwszy zdjąć nakrycie głowy, kłaniając się napotkanej osobie bez względu na to, czy był to dyrektor jego fabryki, czy robotnik. Za działalność charytatywną (finansował posiłki dla biednych, gwiazdkę dla dzieci z rodzin robotniczych, szkołę gotowania dla dziewcząt) otrzymał od cesarza Order Wilhelma.

Dzisiaj niewiele osób wie, że zdobywając Ślężę starym szlakiem prowadzącym przy Skale Władysława (dawniej Skała Moltkego), jedną z najładniejszych ścieżek ślężańskich, idzie się dawną Eugen-Weg, czyli Drogą Eugena (jest nieoznakowana i dzięki temu, być może na szczęście, mało uczęszczana). Jej nazwa nieprzypadkowo nawiązuje do imienia właściciela zamku w Górce. Eugen Kulmiz był hojnym sponsorem Towarzystwa Ślężańskiego,  sfinansował między innymi budowę wspomnianego malowniczego szlaku, bardzo popularnego do II wojny światowej, na którym w skale wykuto kamienne stopnie, a na półkach i cyplach skalnych utworzono punkty widokowe.

Tekst i zdjęcia: Marta Miniewicz

 

Zdjęcia

  1.  Kamienny gryf w pałacu w Sobótce Górce. Kulmizowie na tarczy umieścili złotego gryfa jako symbol inteligencji i odwagi, cechy dzięki którym osiągnęli majątek i szlachectwo
  2.  Pałac w Sobótce Górce po przebudowie w latach 80. XIX wieku zyskał malowniczy kostium
  3. Główna klatka schodowa
  4. Na kaflach widnieją inicjały Eugena Kulmiza; inicjały właściciela widoczne śa w wielu miejscach, m.in. na zewnętrznej kracie ogrodzenia i na jednym ze szczytów budynku
  5.  Eugen von Kulmiz po odziedziczeniu majątku po ojcu i zmarłych braciach został milionerem; każda z córek przy zamążpójściu otrzymywała wiano warte pół miliona
  6.  Jadalnia na I piętrze pałacu; w swoim testamencie Eugen Kulmiz zapisał Górkę najmłodszemu synowi Gerhardowi, który w latach 20. XX wieku razem z rodziną zamieszkał w pałacu i tutaj w 1936 roku zmarł. Wdowa przeprowadziła się do Wrocławia. Pałac nie został zniszczony w czasie II wojny światowej, obecnie trwają w nim prace restauracyjne
  7.  Kominek w jadalni; w pałacu zachowało się również kilka ozdobnych pieców kaflowych
  8. Przedwojenna pocztówka ze Ślęży z Eugen-Weg, czyli szlaku nazwanego imieniem właściciela pałacu w Sobótce Górce (za www.polska-org.pl
  9.  Herb Kulmizów; na tarczy widniał gryf, w klejnocie znajdował się miecz otoczony orlimi skrzydłami – było to nawiązanie do kariery wojskowej i służby w armii pruskiej męskich członków rodu. Kolor niebieski tarczy miał symbolizować wierność królowi, biały zaś kultywowanie czystych obyczajów

 

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Kliknij aby zamknąć.Popup
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok