Środa, 22 stycznia 2025
Imieniny: Anastazy, Wincenty, Wiktor
pochmurno
2℃
A+
Tłumacz Google

Nadolice Wielkie – Leszka Cichońskiego miejsce na ziemi

Co robi jeden z najbardziej znanych muzyków powiatu wrocławskiego, laureat brązowego i srebrnego medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis, kiedy nie przygotowuje Gitarowego Rekordu Świata? Cieszy się ciszą, spokojem i zielenią Nadolic Wielkich. Jak mówi Leszek Cichoński, nowe miejsce na ziemi znalazła mu córka, która początkowo miała tam mieszkać. „To był bardzo trafiony wybór. Sympatyczni sąsiedzi, życie bez hałasu, bieganiny. Można wyjść na ogród, zerwać kilka czarnych porzeczek. I przede wszystkim kilka kilometrów dalej, w Chrząstawie Wielkiej, znajdują się trzy stawy. Latem wraz z «koleżanką-małżonką» jeździmy tam prawie codziennie na rowerach, żeby popływać. A potem relaksujemy się w ogrodzie. Można powiedzieć, że mamy wakacje non stop”.

Oczywiście relaks i odpoczynek możliwy jest wtedy, kiedy nie trwają przygotowania do Gitarowego Rekordu Świata. Ta muzyczna impreza stała się tak rozpoznawalna, że rokrocznie bierze w niej udział prawie osiem tysięcy uczestników i tysiące widzów. Wielu z nich pojawia się na tym wydarzeniu regularnie. Czasami gitarowa gorączka wkrada się też do mniejszych miejscowości, np. do Chrząstawy Wielkiej – to tutaj w 2019 roku podczas dożynek odbył się koncert zespołu Leszka Cichońskiego i mistrza instrumentów perkusyjnych Jose Torresa, aby uczcić muzycznie Carlosa Santanę. W programie koncertu „VIVA SANTANA” znalazły się oprócz utworów mistrza santanowskie wersje polskich przebojów jak „Podaruj mi trochę słońca” grupy Bemibek i „Asfaltowe łąki” grupy ABC. Cały ten blok polskich przebojów znajdzie się na nowej płycie Cichońskiego i Torresa „VIVA CARLOS”, którą artyści planują nagrać w tym roku.

Również w Nadolicach Wielkich kilka lat temu Leszek Cichoński prowadził warsztaty „Rekordowa Rozgrzewka”, które zakończyły się biciem małego gitarowego rekordu Nadolic. Później cała ekipa pojawiła się w komplecie na wrocławskim Rynku, by wraz z innymi zagrać „Hey Joe” Jimiego Hendrixa. Wielu z ówczesnych uczestników kontynuuje te tradycje.  

Aby opisać fenomen Gitarowego Rekordu Świata, należy się cofnąć do 1998 roku. W ramach festiwalu Blues Express w Zakrzowie (koło Piły) różni muzycy – m.in. Leszek Cichoński – prowadzili warsztaty dla młodzieży. Na koniec mieli wybrać najlepszych uczestników i zaprosić ich do wspólnego koncertu. Leszek Cichoński zaprosił całą grupę. I właśnie wtedy po raz pierwszy pojawiła się ta niesamowita energia, która powstaje dzięki jednoczącej sile muzyki. „Był to też dowód na to, że po krótkiej próbie kilkanaście osób może zagrać wspólnie nowy utwór i że wyjdzie to całkiem profesjonalnie. Wówczas nie myślałem jednak o tym, że powinienem to zrobić na więcej gitar. To kiełkowało w serduchu i przyszło później” – mówi Leszek Cichoński. Do ustanowienia pierwszego rekordu poczekać trzeba było jeszcze kilka lat.

Pierwsze gitarowe wydarzenie na większą skalę odbyło się w 2003 roku. I od tego momentu odbywa się cyklicznie. Natomiast od 2005 roku odbywa się zawsze 1 maja: dzień ten kojarzy się na Dolnym Śląsku jednoznacznie: to nie święto pracy, lecz święto gitary. Spośród wszystkich rekordów najbardziej przełomowy dla Leszka Cichońskiego był 2009 rok. Rok wcześniej udało się po raz pierwszy pobić Gitarowy Rekord Guinnessa. Zgromadzono wówczas 1951 gitar. Niestety radość nie trwała długo – jeszcze tego samego roku rekord został pobity przez Amerykanów, którzy zgromadzili 2052 gitary. „Myślałem, że tylko Stany Zjednoczone są w stanie zgromadzić ponad 2000 gitarzystów. Wydawało mi się, że ten rekord jest nie do pobicia. Tymczasem w 2009 roku, kiedy zaproszono zespół The Purple, na Rynku wrocławskim pojawiło się 6346 gitarzystów! Brakuje trzydziestu trzech uczestników, aby osiągnąć pułap 8000 osób”.

Obecnie bity jest Gitarowy Rekord Świata, gdyż bicie Rekordu Guinnessa obostrzone jest specjalnymi wytycznymi. Jak zapewnia pomysłodawca, jeśli któremuś z krajów uda się zbliżyć do rekordowej granicy, na pewno się zmobilizują i pobiją Rekord Guinnessa. Jednak nie o liczbę chodzi, a o świetną atmosferę, która jednoczy całe pokolenia i różne kraje. Do bicia rekordu włączają się całe rodziny, kolejne miasta i kraje. „Warto to rozwijać, bo to świetna promocja dla naszego regionu i Wrocławia jako gitarowego centrum świata” – dodaje Leszek Cichoński. „Nie ukrywam, że nie mieścimy się już na Rynku. Trzeba tę imprezę trochę rozszerzyć”.

Pierwszego maja należy witać się na Dolnym Śląsku gestem-znakiem „Uni-Vibe-sign”, czyli trzema palcami prawej dłoni, symbolizującymi: wiarę, nadzieję i miłość. „Te wartości powinny być jednak rozumiane szerzej. Wiara to również wiara w siebie, w człowieka, w to, że ludzie mogą być jednością”. Wspólne granie na wrocławskim Rynku to okazja, by promować pozytywne emocje, dlatego powstał też nowy tekst piosenki „Hey Joe – New Story” napisany przez Leszka Cichońskiego i wykonywany od  pięciu lat na Gitarowym Rekordzie. Historia Joe kończy się tutaj inaczej – happy endem: bohater wyrzuca pistolet do rzeki, bierze ślub ze swoją panią i ma trójkę dzieci.

„Pokazując na palcach cyfrę trzy, palce układają się w dwie litery „U” i „V” – to symbolizuje Uniting Vibration. Uni-vibe to gitarowy efekt  – Jimi Hendrix używał go jako pierwszy na świecie. I stąd promocja United Vibration: znak oraz efekt, którego spektakularnie używał Jimi Hendrix na koncertach. Symbol „Uni-Vibe” oznacza więc jednoczącą wibrację muzyki” – wyjaśnia Cichoński.   

Muzyk i pomysłodawca „Thanks Jimi Festival” nie zaprzestaje działać. Ma w planach wydanie płyty i planuje kolejny Gitarowy Rekord Świata. Podobnie jak Jurek Owsiak będzie grał do końca świata i jeden dzień dłużej.

Małgorzata Urlich-Kornacka, Stowarzyszenie TUiTAM

 

Podpisy do zdjęć:

1. Gitarowy Rekord w Nadolicach Wielkich (archiwum Leszka Cichońskiego)

2. Warsztaty muzyczne w Nadolicach Wielkich (archiwum Leszka Cichońskiego)

3. Krasnala „Leszko z Wrocławca” z twarzą Leszka Cichońskiego wykonała artystka Beata Zwolańska-Hołod

4. Certyfikat potwierdzający pobicie Rekordu Guinnessa (archiwum Leszka Cichońskiego)

5. Pierwszego maja witamy się we Wrocławiu znakiem Uni-Vibe-Sign – symbolizuje on jednoczącą wibrację muzyki

6. Zdjęcie Jennifer Batten – gitarzystki Michaela Jacksona ze znakiem „Uni-Vibe” (archiwum Leszka Cichońskiego)

7. Pierwszy maja to na Dolnym Śląsku święto gitary

8. Thanks Jimi Festival organizowany jest od 2003 roku

9. „Nie ukrywam, że nie mieścimy się już na Rynku wrocławskim. Trzeba tę imprezę trochę rozszerzyć” – mówi Leszek Cichoński

10. Na zakończenie festiwalu wszyscy uczestnicy unoszą gitary do góry

 

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Kliknij aby zamknąć.Popup
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok