Wtorek, 08 października 2024
Imieniny: Brygida, Pelagia, Marcin
słonecznie
15℃
A+
Tłumacz Google

„Miło Cię widzieć”, czyli zaproszenie na historyczną ścieżkę do Ratowic

Do drugiej wojny światowej w wolne dni wrocławianie na pokładach parostatków chętnie wyruszali z miasta na krótkie wycieczki na łono natury. Jednym z przystanków były Ratowice, wioska położona na prawym brzegu Odry, tuż za Czernicą, kilkanaście kilometrów od Oławy.

            W 1939 roku miejscowość miała ponad 1,5 tysiąca mieszkańców (dwa razy więcej niż obecnie) i oprócz niedzielnych turystów przyjmowała również letników. Miejsc noclegowych było sporo, bo w lecie wielu mężczyzn z Ratowic, szkutników i flisaków, pracowało na rzece i całymi tygodniami przebywało poza domem. Było też gdzie zjeść i się zabawić, bo we wsi działały trzy gospody i kręgielnia. W wielkiej, pięknej sali restauracyjnej u Treskego (obecnie wiejska świetlica) organizowano zabawy i koncerty, a nad głowami gości wisiały wielkie modele statków. W ogródkach znajdujących się przy gospodach pijano kawę i jedzono pyszne pączki z nadzieniem śliwkowym, miejscowy przysmak. Najważniejszą uroczystością w Ratowicach był „Schifferfest” organizowany przez powstały w 1898 roku Związek Szkutników. Mieszkańcy tworzyli duży pochód przez wieś, na czele którego szła orkiestra dęta, potem szkutnicy niosący modele statków oraz odświętnie ubrani właściciele barek. Święto kończono huczną zabawą w miejscowych gospodach.

            Ci z odwiedzających przed wojną Ratowice, którzy chcieli odpocząć od miejskiego życia i zdecydowali się zostać na dłużej, mogli delektować się nie tylko wiejskim powietrzem, ale też lokalnymi produktami: świeże pieczywo oferowały trzy piekarnie (mąka mielona była w miejscowym młynie), a mięsne wyroby powstawały w tutejszej masarni. Letnicy oczywiście spacerowali nad rzeką, podziwiali powstały na początku XX wieku, spiętrzający wody Odry, nowoczesny jaz, pływali wynajętymi łódkami, mogli oglądać, jak się buduje statki w rzecznej stoczni i przeprawić się promem na drugi brzeg.

            Dzisiaj Ratowice (gmina Czernica) również są otwarte na turystów. Już na wjeździe do miejscowości serdecznie witają napisem „Miło Cię widzieć”. Turysta, spacerując po miejscowości, może poznać dawne tradycje, ważne wydarzenia z prawie 800-letniej historii wsi oraz zabytki Ratowic. Z inicjatywy prężnie działającego od 15 lat Towarzystwa Przyjaciół Ratowic powstała ścieżka historyczna. Obszerne opisy, stare pocztówki oraz zdjęcia archiwalne znajdują się na dziesięciu tablicach. Jedna z nich stoi w miejscu, gdzie dawniej w stawach moczono wiklinę, z której później, po wysuszeniu, miejscowa ludność wyrabiała koszyki, meble i dziecięce wózki. Przy budynku starej ewangelickiej szkoły poznamy postać najsłynniejszego ratowiczanina – Baltazara Działasa, który pracował jako nauczyciel, a w wolnym czasie tworzył słownik gwary dolnośląskiej. Dzięki niemu wiemy, że na początku XIX wieku mieszkańcy mazurzyli, mówili „copka” zamiast czapka i gubili w wymowie głoskę „ł”, stąd człowiek był „cowiekiem”, chłopa nazywano „gburem”, młodego chłopaka „modym gburskim karlusem”, a niezamężną kobietę po prostu „niewydaną”.

            Tablice informacyjne znajdziemy też przy dawnym ewangelickim kościele z końca XIX-wieku, dziś pw. św. Antoniego Padewskiego (wezwanie nawiązuje do świątyni w Puźnikach – miejscowości w województwie tarnopolskim, z której po wojnie przybyli do Ratowic polscy przesiedleńcy), sprawnym, ale niepracującym już młynie, dawnej rzecznej stoczni, szkole katolickiej, gospodzie Treskego, ul. Odrzańskiej, najstarszej części Ratowic. Na miejscu, gdzie w 1940 roku utworzono obóz pracy AEL Rattwitz, na słupach pochodzących z oryginalnego ogrodzenia obozowego zamontowano tablicę z planem obozu i krótką historią.

            W Ratowicach już czeka się na wiosnę, niedługo w gnieździe przy młynie zawitają bociany, sezonowi mieszkańcy wioski od wielu lat. Zbyt ciężkie stare gniazdo zostało właśnie zastąpione nowym. Z wiosną pojawią się też turyści, nadodrzańskie trasy szczególnie popularne są wśród rowerzystów. Warto wcześniej zaplanować wizytę w Ratowicach, aby móc uczestniczyć w lokalnych imprezach, m.in. w wieczornym pochodzie z pochodniami w dniu świętego Marcina, jarmarku wielkanocnym i bożonarodzeniowym, Babskim wieczorze. Przy okazji można wtedy popróbować lokalnych przysmaków, np. nagradzanego na kulinarnych konkursach pasztetu z królika czy ratowickich rogali z białym makiem.

Wszystkich, którzy chcieliby uzyskać więcej informacji o Ratowicach, odsyłam na stronę na fb TowarzystwoPrzyjaciolRatowic oraz do wydawanej cyklicznie wiejskiej gazetki.

 

Marta Miniewicz

 

Pocztówka i zdjęcia archiwalne ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Ratowic

Galeria zdjęć

powrót do kategorii
Poprzednia Następna

Pozostałe
aktualności

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Ok