Każdy z twórców ma swój jedyny, niepowtarzalny styl. Dzięki niemu można rozpoznać, czyje dzieło ma się przed oczami. Czasami na podstawie jednego dzieła udaje się dokonać nieoczekiwanego odkrycia, na przykład odnaleźć … dom artysty. Tak było w przypadku Sobótki i słynnego mistrza kowalstwa Jaroslava Vonki.
Będąc na rynku w Sobótce, wzrok przyciąga postać kowala przy pracy, którą można wprawić w ruch za pomocą specjalnej dźwigni. Instalacja znajduje się przed budynkiem dawnej apteki; w oknach budynku podziwiać można oryginalne kraty wykonane w 1938 roku przez czeskiego Hefajstosa.
Jaroslav Vonka (właściwie Voňka) urodził się w Hořicach (północne Czechy) w 1875 roku. Po ukończeniu szkoły wyjechał do Niemiec, aby tam zdobywać dalsze szlify. Szczególnie ważna dla Vonki okazała się wieczorowa nauka w Szkole Przemysłu Artystycznego w Berlinie, w klasie rzeźbiarza Fritza Klimscha. To kontakt z awangardowym środowiskiem artystycznym stał się dla artysty kołem napędowym w dalszej twórczości. Jego talent został szybko odkryty i w życiu artysty pojawiły się pierwsze poważne realizacje (np. brama wiodąca na Wystawę Przemysłową w berlińskim Treptower Park). W 1903 roku 28-latek dostał posadę w Miejskiej Szkole Rzemiosła Artystycznego we Wrocławiu. W tym mieście spędził kolejne czterdzieści lat, kształcąc całe pokolenia artystów-kowali i podnosząc śląską sztukę metalową na najwyższy poziom. Od roku 1935 do 1945 roku mieszkał w Sobótce, gdzie prowadził także pracownię kowalską. Niestety została ona zniszczona w czasie ofensywy Armii Czerwonej wiosną 1945 roku. Do niedawna uważano, że dom artysty podzielił taki sam los.
Dopiero w 2020 roku, ponad 75 lat po zakończeniu II wojny światowej, udało się odnaleźć dom kowala! Nie było to zadanie łatwe. O ile bowiem twórczość artysty jest rozpoznawalna, o tyle niewiele wiedziano o jego życiu prywatnym. Do intensywnych poszukiwań pobudziły pracowników Muzeum Narodowego we Wrocławiu nieznane wcześniej listy dostarczone przez czeską rodzinę artysty i… pewne zdjęcie. Przedstawiało ono Jaroslava Vonkę przed jakimś domem. Nie był to jednak wrocławski dom. Badacze podejrzewali, że zdjęcie zostało wykonane w Sobótce, gdzie artysta mieszkał, zanim w dramatycznych okolicznościach w 1945 r. był zmuszony opuścić Dolny Śląsk. Powrócił do rodzinnych Hořic, ale ze względu na zły stan zdrowia nie był w stanie już kontynuować działalności twórczej. Ostatnie prace wykonał więc w Sobótce i we Wrocławiu. Zmarł jako obywatel Republiki Czechosłowackiej 22.12.1952 roku.
Ponieważ po II wojnie nastąpiła całkowita wymiana ludności, trudno było dotrzeć do wiarygodnych informacji. Przez lata kilkakrotnie zmieniały się bowiem nazwy ulic i numeracje. Dzięki współpracy ze Ślężańskim Ośrodkiem Kultury w Sobótce, udało się w końcu ustalić lokalizację domu: obecna ul. J. Słowackiego 7. A jak tego dokonano? Wskazówką było dzieło Vonki. Pracownicy muzeum uzyskali zgodę właścicieli domu na odsłonięcie fasady pokrytej bluszczem. I nagle ukazała się ozdobna krata z motywem płomienia i iskier wydobywających się z tygla oraz datą: 1935. Wszystko stało się jasne – dom na pewno należał do artysty kowala! Przy okazji wyjaśniła się również sprawa krat w oknach apteki w Rynku – okazało się, że aptekarz Götsche był sąsiadem Vonki.
W domu w Sobótce znaleziono jeszcze dwa inne dzieła: kratę na drzwiach wejściowych i balustradę na klatce schodowej. W związku z odkryciem przed domem postawiono tablicę pamiątkową z informacją o życiu i twórczości Jaroslava Vonki. Tablica została ozdobiona postacią mężczyzny z parasolem, która uważana jest za podobiznę rtysty. Jest to kopia postaci z kraty Vonki z Prudnika (drzwi wejściowe do Banku Zachodniego WBK w Prudniku).
Dlaczego nie zdecydowano się na skopiowanie postaci z twarzą Vonki z wrocławskiego ratusza? Odpowiedź wydaje się prosta: bo tam Vonka sportretował się jako … kat. Stoi on w Sali Książęcej wrocławskiego ratusza na balustradzie schodów prowadzących do Izby Rady. Do jednych z ostatnich zleceń czeskiego artysty we Wrocławiu należało wykonanie metaloplastycznego wyposażenia ratusza. W okresie 1935-1938 Jaroslav Vonka wraz ze swoimi uczniami wykonał balustrady, kraty okienne, okucia drzwi, osłony kaloryferów, kinkiety, korony świeczników i lichtarzy stojących. Wtedy też powstała figurka kata.
Będąc w Sobótce i okolicach warto przyglądnąć się kutym elementom – kto wie, ile jeszcze dzieł czeskiego Hefajstosa czeka na odkrycie?
Małgorzata Urlich-Kornacka, Stowarzyszenie TUiTAM