Trzeba dużo wyobraźni, aby w ruinach pałacu w Kamionnej (gmina Kąty Wrocławskie) zobaczyć dawną arystokratyczną wspaniałą rezydencję. Gdy już przedrzemy się przez gęsty zagajnik samosiejek i popatrzymy na ocalałe resztki murów, z dawnej sieni i komnat ujrzymy nad głową niebo, a pod nogami otwarte sklepienia piwnic, to bardzo trudno jest uwierzyć, że jeszcze na początku lat 80. XX wieku pałac był zamieszkany.
O dawnej świetności obiektu świadczą dzisiaj jedynie pozostałości bogatej dekoracji elewacji frontowej pałacu. Powstała ona za sprawą Franza Aleksandra von Kalckreutha, gdy wcześniejszy renesansowy dwór otoczony mokrą fosą napełnianą wodami Bystrzycy, z wewnętrznym dziedzińcem z arkadami, został na jego polecenie przebudowany w stylu barokowym. Projekt przygotował wybitny architekt Christoph Hackner (twórca m.in. pałacu Hatzfeldów i kaplicy Hochberga przy kościele św. Wincentego we Wrocławiu). Do pałacu od strony dziedzińca prowadził kamienny most przerzucony nad fosą. Po obu stronach ozdobnego portalu muskularni atlanci z lekkim uśmiechem podtrzymywali balkon z kamienną ażurową balustradą. Nad balkonem właściciele kazali umieścić swoje herby (rodów Kalckreuth i Schmerchowsky) oraz datę ukończenia przebudowy – 1744 rok.
W herbie rodu Kalckreuth widniała skrzyżowana para wideł do pieca służącego do wypalania wapna. Jedna z legend herbowych wyjaśniała obecność tych dziwnych przedmiotów historią, która przydarzyła się protoplaście rodu. Jak wieść niesie, królowi doniesiono, że pewien jego poddany jest w zbyt zażyłych stosunkach z królową. Władca rozkazał, aby sługę królowej, który jako pierwszy pojawi się w kamieniołomie wapienia (według donosiciela było to miejsce spotkań), wrzucić do wapiennika. Przodek Kalckreuthów w drodze do kamieniołomu wstąpił najpierw do kościoła i tam oddał się długiej, żarliwej modlitwie. Tymczasem oszczerca, który wymyślił tę plotkę, chcąc zobaczyć swego wroga martwego, poszedł do wapiennika, został pomyłkowo schwytany i wrzucony do pieca. Na pamiątkę cudownego ocalenia przodek rodu otrzymał opisany wcześniej herb.
W kontekście herbowej opowieści nowego znaczenia nabiera inskrypcja umieszczona na pomniku św. Jana Nepomucena w Kamionnej, ufundowanym przez właściciela pałacu. Kalckreuthowie zwracają się z prośbą do świętego słowami: „Co często nieżyczliwość, nienawiść i zazdrość wymyśli nagannego, a oprócz tego trucizna złych języków wyrządzi złośliwą szkodę naszej godności – odwróć przez swoje wstawiennictwo”. *
Ale wróćmy do pałacu. W XIX wieku dobra w Kamionnej zakupił właściciel sąsiedniej posiadłości – hrabia Heinrich von Zedlitz z Czerńczyc i w 1836 roku ustanowił dla panien ze swego rodu, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, fundację i na jej działalność przekazał pałac w Kamionnej. Fundacja opiekowała się wówczas czterema dziewczętami, wypłacając im około stu talarów pensji. Nastąpiły też zmiany w wyglądzie całej rezydencji: zasypano fosę, tworząc niewielki park, rozebrano również dwa pałacowe skrzydła i zamurowano arkady.
Po drugiej wojnie światowej wnętrza pałacu zamieniono na mieszkania. Budynek posiadał jeszcze wówczas barokową stolarkę, na wykonanych z brązu XVIII-wiecznych zamkach przy drzwiach widniały sceny myśliwskie, sale na pierwszym piętrze ozdabiały bogate sztukaterie, a sufit jednej z komnat udekorowany był secesyjnymi motywami kwiatowymi. Upadek pałacu rozpoczął się w latach 70. XX wieku, gdy zapadł się dach nad dawną reprezentacyjną salą na pierwszym piętrze. Budynku nie naprawiano, a gdy wyprowadzili się ostatni mieszkańcy, pałac zdewastowano. Dziś obiekt jest tylko wspomnieniem dawnej świetności.
Życie i dobra energia przeniosły się kilkaset metrów dalej, nad sam brzeg Bystrzycy, do dawnego młyna pałacowego, pełniącego później funkcję leśniczówki. Ale o leśniczówce, która w przeciwieństwie do pałacu dostała szanse na nowe życie, w następnej części „Wędrownika po powiecie wrocławskim”.
*Tłumaczenie Ewa Grochowska-Sachs
Tekst i zdjęcia: Marta Miniewicz, Stowarzyszenie TUITAM
Zdjęcia:
7. Pałacowa fosa zarosła samosiejkami, kwitną tu wiosną łany czosnku niedźwiedziego